Ballada to nie lada Nie lada ballada O dziewczynie Ktora pracowa?a W punkcie skupu i sprzeda?y cia?a Ale sie ?le sprawowa?a Bo sie nie sprzedawa
Zamknij drzwi Bog z nas drwi Przytul mnie Boje sie Czarny worek trupow wbrod Koniec ?wiata, umar? bog Idzie zimne i nieznane Idzie wielkie mozgow
Samolot pisze wiersz na niebie Wysy?am go do ciebie Taki krotki esemes: Czekam Przyle? I mnie we? Czekam Przyle? I mnie we? Czekam Przyle?
Ja i ty Nocne miasta ?my Ty i ja Dziwne miasta dwa Lubie cie Bo nigdy nie zostajesz na d?u?ej Ni? na jedn? noc Gdy cie nie ma Wtedy ciebie zastepuje
Ja tam Ty tu Co noc Bez snu Tam ty Tu ja A miedzy mg?a Docierasz do mnie przez tysi?c kilometrow A ja sie waham na brzegu centymetrow I kocham
Do snu cie uko?ysze Lecz wpierw sie tob? nasyce Zabiore i przemyce Twoj? tajemnice Spij i ?nij Za?nij Dam ci maku Moj ?limaku Za?nij Za?nij
Tesknota We mnie siedzi Jak drucik z miedzi Sie ?arzy Rzesy mi parzy Nie mam czasu na seks A tak bardzo chcia?abym mie? Nie mam czasu na kochanie
Mi?y moj Ty zawsze przy mnie stoj We ?nie na jawie Spotkajmy sie na kawie Mi?y moj Ty zawsze przy mnie stoj Przez sen czuje cie I ?nie, ?e cie
Mam kota Na gor?cym dachu mojej g?owy On czuwa Nad smakiem i kolorem Moich nocnych spraw Chocia? ciemno On w ?rodku sie ?arzy W mroku b?yszczy
Moje miasto Przestrzeni rozbitek Ze ?wiat?a poczete Moje miasto Z deszczu wy?ete Moje miasto Ze ?wiat?a poczete Moje miasto Z deszczu wy?ete Moje miasto
a mnie miasto Zachwyca mnie miasto Zabija mnie miasto I wskrzesza mnie miasto i Pieprze cie miasto Pieprze cie miasto Mania z miasta Miasto mania